niedziela, 3 maja 2015

4. Punch needle

Dawno, dawno temu...Za siedmioma lasami, za siedmioma górami, za siedmioma morzami zobaczyłam pewne zdjęcie. No dobra, ściemniam nie było to aż tak daleko, bo podglądałam przez internet. A jakie to ma znaczenie, że autorka zdjęcia była zza oceanu? Ot cuda techniki :)

Powracając do zdjęcia. Na zdjęciu była chyba poduszka wykonana techniką punch needle. Instrukcja obsługi była niesamowicie prosta. Nawlekasz igłę i wykonujesz nakłucia igłą. Chyba nie ma nic prostszego. Pomyślałam sobie "warto się nauczyć!". I zaczęły się poszukiwania igły. Igły szukałam w Warszawskich pasmanteriach przez rok. Wydałam na nią 27 zł. Tak się cieszyłam z jej znalezienia, że wyciągnęłam pieniądze z mojego studenckiego wówczas portfela. Myślałam sobie wtedy, że to moja życiowa inwestycja, która szybko się zwróci. He!He!He! Wróciłam na stancję, wyciągnęłam nić i materiał.... I po pół godzinie zdenerwowana rzuciłam igłę w najgłębszy i najciemniejszy kąt...

Kilka lat później - czyli miesiąc temu, porządkując po raz kolejny akcesoria robótkowe wyciągnęłam TĘ igłę. Wyciągnęłam włóczkę, nitkę, kordonek i mulinę oraz trzy rodzaje materiałów o różnym splocie. Ze ściany ściągnęłam też tamborek. I zaczęłam dziabać. Góra - dół - góra - dół... I wyszło! Może nie coś zwalającego z nóg, ale wyszło...
Metodą prób i błędów doszłam do tego jak się to robi i że trzeba dostosować igłę do materiału i włóczki. Materiał bezwzględnie musi być napięty.

Zachęcona pierwszymi efektami postanowiłam kupić kolejną igłę. Okazało się, że po latach pojawiły się w pasmanteriach a panie sprzedawczynie nie patrzą się już z politowaniem w oczach. Niestety igły są tak samo rzadkie jak Palczaki Madagaskarskie. A jak już się igły trafią to w dalszym ciągu są dosyć drogie... Spotkałam się także z zestawami, ale nie obejmującymi igieł.

Dla tych co nie wiedzą o czym mowa kilka zdjęć poglądowych:

Prawa strona robótki z pętelkami:


Lewa strona robótki - gładka:




I sama "magiczna" igła:






W następnym odcinku pokarzę Wam więcej szczegółów odnośnie pracy tymi igłami. I na co zwrócić uwagę przy zakupie igły.


c.d.n.

















wtorek, 10 lutego 2015

3. Inspiracje i motywacje na 2015

Od ponad miesiąca się inspiruję. Inspiruję się bardzo mocno i co dziennie. Inspiruję się nie tylko ja, ale i mój P.O. męża. Nie inspiruje się tylko nasz kot, bo nie umie czytać. Kot zamiast czytać woli  róże ogryzać.

A my? My czytamy i się ślinimy. Co czytamy? Ano, przedruk z 1985 roku  czternastego wydania "Kucharki Litewskiej", które na świat wyszło w 1938. A tam pospolita wiejska kuchnia której menu obiadowym nie pogardziłaby w dzisiejszych czasach dobra restauracja. I tak czytamy i marzymy i wyobrażamy sobie te wyborne smaki zupy z żółwia czy potrawki głuszca. A może skusimy się na coś bardziej dostępnego, czyli "Różne drobne ptaki, jako to: kwiczoły, wróble, słonki itp. na pieczyste"? Pani Zawadzka, będąca autorką książki ręczy, że ptactwo jest tak kruche, że je prawie z kostkami można jeść. Wróbli Ci w końcu u nas dostatek, nie to co Głuszców.

Przepis dla chętnych:

"Różne drobne ptaki, jako to: kwiczoły, wróble, słonki itp. na pieczyste.
Zrobić ciasto jak na makaron i rozwałkować najcieniej. Oprawione i osolone ptaki owinąć tym ciastem każdy z osobna i układać je w garnku polewanym warstwami na przemian ze świeżą słoniną, pokrajaną w cienkie plasterki. Skoro się napełni, nakryć pokrywką lub skórką chlebową, okleić szczelnie i wstawić na godzinę do gorącego pieca."


Od początku roku się motywuję. Motywuję się razem z YADIS. Przyłączyłam się do wyzwania i dzieję i haftuję i w ogóle robótkuję. Zdjęcia w krótce :)







Pozdrawiam
Karina



piątek, 2 stycznia 2015

2. Ptasia seria - wróbelek

"-Wróblek na gałązce siedzi, czy kuca?
- Kuca, bo jakby siedział to by mu się nóżki dyndały"


Przed Państwem tytułowy wróbelek, pierwszy z przedstawicieli serii ptasiej. 
Technika wykonania: haft krzyżykowy. Mulina: ariadna. 



Efekt końcowy w postaci guzika:




I jeszcze na tamborku w porównaniu z czymś bardziej wymiernym.


I jak Wam się podoba mały, szary ptaszek?

Pozdrawiam

Karina

czwartek, 1 stycznia 2015

1. Zapraszam...

Zapraszam do Drozdowego Gniazda gdzieś pomiędzy Wichrowymi Wzgórzami a Tęczowym Lasem. Do miejsca, gdzie życie leniwie płynie a robótki się dzieją.